Po piaszczystej drodze szła niziutka staruszka.

Chociaż była już bardzo stara, to jednak szła tanecznym krokiem, a uśmiech na jej twarzy był tak promienny, jak uśmiech młodej, szczęśliwej dziewczyny. Nagle dostrzegła przed sobą jakąś postać. Na drodze ktoś siedział, ale był tak skulony, że prawie zlewał się z piaskiem. Staruszka zatrzymała się, nachyliła nad niemal bezcielesną istotą i zapytała:

„Kim jesteś?”
Ciężkie powieki z trudem odsłoniły zmęczone oczy, a blade wargi wyszeptały: „Ja? … Nazywają mnie smutkiem”
„Ach! Smutek!”, zawołała staruszka z taką radością, jakby spotkała dobrego znajomego.
„Znasz mnie?”, zapytał smutek niedowierzająco.
„Oczywiście, przecież nie jeden raz towarzyszyłeś mi w mojej wędrówce.
„Tak sądzisz …, zdziwił się smutek, „to dlaczego nie uciekasz przede mną.
Nie boisz się?” „A dlaczego miałabym przed Tobą uciekać, mój miły?
Przecież dobrze wiesz, że potrafisz dogonić każdego, kto przed Tobą ucieka. Ale powiedz mi, proszę, dlaczego jesteś taki markotny?”
„Ja … jestem smutny.”odpowiedział smutek łamiącym się głosem.

Staruszka usiadła obok niego. „Smutny jesteś …”, powiedziała i ze zrozumieniem pokiwała głową. „A co Cię tak bardzo zasmuciło?”
Smutek westchnął głęboko. Czy rzeczywiście spotkał kogoś, kto będzie chciał go wysłuchać? Ileż razy już o tym marzył.
„Ach, … wiesz …”, zaczął powoli i z namysłem, „najgorsze jest to, że nikt mnie nie lubi. Jestem stworzony po to, by spotykać się z ludźmi i towarzyszyć im przez pewien czas.
Ale gdy tylko do nich przyjdę, oni wzdrygają się z obrzydzeniem. Boją się mnie jak morowej zarazy.” I znowu westchnął.

„Wiesz …, ludzie wynaleźli tyle sposobów, żeby mnie odpędzić. Mówią: tralalala, życie jest wesołe, trzeba się śmiać. A ich fałszywy śmiech jest przyczyną wrzodów żołądka i duszności. Mówią: co nie zabije, to wzmocni. I dostają zawału. Mówią: trzeba tylko umieć się rozerwać. I rozrywają to, co nigdy nie powinno być rozerwane. Mówią: tylko słabi płaczą. I zalewają się potokami łez.
Albo odurzają się alkoholem i narkotykami, byle by tylko nie czuć mojej obecności.”
„Masz rację,”, potwierdziła staruszka, „ja też często widuję takich ludzi.”
Smutek jeszcze bardziej się skurczył. „Przecież ja tylko chcę pomóc każdemu człowiekowi. Wtedy gdy jestem przy nim, może spotkać się sam ze sobą.
Ja jedynie pomagam zbudować gniazdko, w którym może leczyć swoje rany.

Smutny człowiek jest tak bardzo wrażliwy. Niejedno jego cierpienie podobne jest do źle zagojonej rany, która co pewien czas się otwiera. A jak to boli! Przecież wiesz, że dopiero wtedy, gdy człowiek pogodzi się ze smutkiem i wypłacze wszystkie wstrzymywane łzy, może naprawdę wyleczyć swoje rany.
Ale ludzie nie chcą, żebym im pomagał. Wolą zasłaniać swoje blizny fałszywym uśmiechem. Albo zakładać gruby pancerz zgorzknienia.” Smutek zamilkł.
Po jego smutnej twarzy popłynęły łzy: najpierw pojedyncze, potem zaczęło ich przybywać, aż wreszcie zaniósł się nieutulonym płaczem.
Staruszka serdecznie go objęła i przytuliła do siebie. „Płacz, płacz smutku.”, wyszeptała czule. „Musisz teraz odpocząć, żeby potem znowu nabrać sił.
Ale nie powinieneś już dalej wędrować sam. Będę Ci zawsze towarzyszyć, a w moim towarzystwie zniechęcenie już nigdy Cię nie pokona.”

Smutek nagle przestał płakać. Wyprostował się i ze zdumieniem spojrzał na swoją nową towarzyszkę: „Ale … ale kim Ty właściwie jesteś?”
„Ja?”, zapytała figlarnie staruszka uśmiechając się przy tym tak beztrosko, jak małe dziecko. „JA JESTEM NADZIEJA!”

Autor anonimowy

Fot. Radio Gdańsk/Hanna Wilczyńska-Toczko
Przyszła jesień, a zielarze i zielarki ciągle jeszcze zbierają zioła. Czy to nie za późno?
Otóż nie. Zioła pozyskujemy przez cały rok. W zależności od tego, która część rośliny jest nam potrzebna, zbieramy ją o określonej porze roku.

O ziołach jesienią opowiadam w Radio Gdańsk. Co sobotę o 8:40 jestem z Tobą. Pijesz kawę lub herbatę, a może właśnie zioła 🙂 i słuchasz o lekach z zielonej apteki. Miłego słuchania.

Audycja – „Wrzesień to czas owoców. W czym mogą nam pomóc?„. Opowiadam nie tylko o owocach (dereń, kalina, głóg (dobre nalewki na serce), jarzębina). Ale jeszcze o koniczynie (dobrej na łagodzenie objawów menopauzy) i dziurawcu (olej z dziurawca wspomaga nasz kręgosłup, gdy wcieramy go w kręgi).
Z Hanną Wilczyńską-Toczko rozmawiałam z  także o zaletach modnego ostatnio oleju kokosowego.

 

Ze światowych statystyk medycznych wynika, że ponad 10 procent populacji cierpi na jakąś formę choroby wątroby jak niedoczynność, zwłóknienie, niewydolność, stłuszczenie, zapalenie, marskość czy nowotwory.

Wg danych, które opublikował European Journal of Medicinal Chemistry jest możliwa częściowa lub nawet pełna regeneracja wątroby przy użyciu naturalnych substancji roślinnych, zamiast chemicznych leków.
Zioła we wspieraniu wątroby i pęcherzyka żółciowego dzielimy na 5 grup:

  1. Żółciopędne i żółciotwórcze, np. ziele mniszka lekarskiego, liść karczocha, ziele kocanki.
  2. Rozkurczowe: np. ziele glistnika (jaskółcze ziele, pisałam o nim tutaj), ziele dymnicy, liść boldowca.
  3. Ochraniające wątrobę, w tym przeciwzapalne i regenerujące: np. owoc ostropestu, ziele karczocha, kłącze ostryżu, czyli kurkuma.
  4. Przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe stosowane w infekcjach wątroby i dróg żółciowych: np. ziele dziurawca, kurkuma, mirra, ziele i korzeń glistnika, olejek pichtowy, olejek eukaliptusowy.
  5. Przeciw pasożytnicze: np. skórka owocu i kora granatowca, boldyna, kamala, olejek tymiankowy, olej wrotyczowy, siarczan berberyny.

Jak zioła mogą pomóc naszej wątrobie? Jakie skarby kryją?
Kłącze ostryżu, czyli kurkuma (kluczowym składnikiem jest tu kurkumina). Potrafi zregenerować uszkodzenia wątroby spowodowane przez alkohol, zastój żółci, czy przedawkowanie żelaza. Dzięki niej można nawet odwrócić marskość wątroby.
Podaję (z dr Henrykiem Różańskim) przepis na samodzielne wykonanie preparatu Solaren (produkowany przez Herbapol Pruszków). W ulotce możemy przeczytać ”
„Nie stosować jeżeli występuje niedrożność dróg żółciowych lub kamica pęcherzyka żółciowego. Nie należy stosować preparatu u dzieci i młodzieży do 18. roku życia.”
Z dobrej gatunkowo kurkumy można sporządzić wyciąg samodzielnie.
W tym celu:

  • sproszkowane kłącze (100 g)
  • zalać 300 ml ciepłego spirytusu 70-80%,
  • macerować  2 tygodnie, przecedzić.

Zażywać 3 razy dziennie po 5 ml.
Jeśli ktoś znajdzie czystą kurkuminę (curcumin) – aktywną substancję kurkumy – dr Różański poleca dawki 30-50 mg 3 razy dziennie, w kapsułkach. Stosować przez 30-60 dni, zależnie od nasilenia i ustępowania objawów.
Tarczyca pospolita
„Ziele stosowane jest w medycynie ludowej. Jest to środek uspokający i wzmacniający, moczopędny, przeciwgorączkowy, zalecany przy histerii, lękach, stresie, depresji. Reguluje miesiączki, usuwa napięcie miesiączkowe. Było używane w ziołolecznictwie do zwalczania bólu głowy oraz bezsenności. Pomaga również w odstawieniu syntetycznych uzależniających środków psychotropowych.” dr Henryk Różański.
Warto poczytać również o właściwościach tarczycy bajkalskiej.
Lukrecja
Ma zastosowanie również w chorobach wątroby, szczególnie tych, w których pojawia się obrzęk tego organu. Należy jednak pamiętać, że lukrecja może byś stosowana w kuracjach krótkich, od 1 do 4 tygodni.
Resweratrol
Jego najbogatszym źródłem są jagody, aronia, winogrona, czarna porzeczka i czerwone wino (ale tylko niektóre). Oprócz innych dobroczynnych działań, resweratrol zapewnia ochronę wątrobie przed uszkodzeniami powodowanymi przez stany zapalne.
Sylimaryna
Ten związek zawarty w ostropeście od dawna znany ze swych właściwości chroniących przed toksycznymi uszkodzeniami i regenerujących wątrobę. Warto jednak korzystać z wyciągów standaryzowanych, gdzie wyraźnie zaznaczono zawartość sylimaryny. Same nasiona ostropestu (pozbawione łuski) nie zawierają jej tyle, by zapewnić opisane działanie. Stąd warto sięgać po Sylimarol, czy Hepatobon.
Karczoch
Cynaryna zawarta w karczochu chroni wątrobę przed stresem oksydacyjnym. Działa też żółciotwórczo, żółciopędnie i rozkurczowo.
Opowiedziałam mojemu koledze o dobroczynnym wpływie karczocha na wątrobę. Po jakimś czasie napisał do mnie z pretensjami, że przez karczochy przesiedział trzy dni w łazience, wypróżniając się na rzadko i zielono, w dodatku z zielonymi galaretkami i jakimiś kamyczkami. Pogratulowałam mu, bo właśnie doprowadził do „samoistnego” oczyszczenia wątroby. Jak do tego doprowadził? Zjadł 7 świeżych karczochów! Zaskoczył mnie swoją determinacją, jak i działaniem owoców karczocha.
Inne zioła stosowane w profilaktyce zdrowia wątroby to korzeń mniszka lekarskiego, korzeń łopianu, i doskonale wszystkim znany dziurawiec.
Jednak dbanie o wątrobę to przede wszystkim odżywianie i styl życia. Same zioła to za mało, przy niewłaściwym traktowaniu tego cudownego organu.
Jakie jedzenie wspiera wątrobę?
Polecam opracowania Pani dr Sandry Cabot. Szczególnie książkę „Dieta oczyszczająca wątrobę. Pokochaj swoją wątrobę i żyj dłużej”.

  1. Unikaj alkoholu.
  2. Jedz posiłki o ściśle ustalonych porach, przy czym pierwszy posiłek nie później niż godzinę po przebudzeniu, a ostatni – na dwie lub trzy godziny przed snem. Ilość posiłków dziennie to 5-6.  Niezbyt obfite, lecz lekkostrawne i małe objętościowo.
  3. Ogranicz jedzenie tłustego mięsa oraz wędlin, niewskazane jest również stosowanie w dużych ilościach tłuszczów, nawet tych dobrej jakości (np. oliwa z oliwek).
  4. Jedz więcej ryb (trzy razy w tygodniu).
  5. Jedz dwie porcje owoców dziennie, a warzyw 3-4.
  6. Pij wodę mineralną i inne napoje, tak zwane obojętne (wszelkiego rodzaju napary i herbaty, korzystaj z ziół).

Zdrowej wątroby Ci życzę
Dorota Natura Życia

To nie ryż, to owsiki.
Kto to jest owsik? To drobny nicień długości około 1 centymetra. Jest bardzo ruchliwy i łatwo zobaczyć go w kale. Jest jasny. Oczywiście, jeśli robimy kupę do nocnika (nie znam dorosłych, którzy to robią), albo mamy muszlę „diagnostyczną”, czyli z półeczką. Znam dwie osoby, które jeszcze taką mają. Czyli nawet, jeśli mamy owsiki, to żyjemy w błogiej nieświadomości. Kupa robi plum i tyle widzieli owsika.

Ale u dziecka jest trochę inaczej. Mamy okazję złapać kupę w pieluchę lub w nocnik.
Kiedy warto pogrzebać nieco w tych skarbach?
A wtedy, gdy widzimy u naszego dziecka następujące objawy:

  • wybudzanie w nocy,
  • niespokojny sen,
  • nadpobudliwość, rozdrażnienie,
  • wkładanie rączek w majtki, bo swędzi pupa,
  • u dziewczynek częstym objawem jest stan zapalny warg sromowych lub przedsionka pochwy, owsiki lubią składać tam jajeczka,
  • zaczerwienienia i krostki na pupie,
  • ból brzuszka,
  • łaknienie na słodkie (mało znam dzieci, które nie lubią słodyczy, niezależnie od tego czy czy mają owsiki czy nie),
  • trudności z koncentracją,
  • brak apetytu.

Jeśli natomiast Twoje dziecko choruje np. na atopowe zapalenie skóry, to pierwszym podejrzanym jest owsik. W pierwszej kolejności trzeba wykluczyć tę przyczynę.

Skąd wziął się owsik?

Z brudnych rąk. Gdy dzieci nie myją rąk po wspólnej zabawie w piasku czy po wyjściu z toalety, to na nieumytych rękach mogą znaleźć się jaja owsika, które dostają się do ust. Ile razy prosisz swoje dziecko, żeby wyjęło paluszki z buzi. No właśnie 🙂
Ale to nie jedyna droga. Jaja owsika są na tyle lekkie, że unoszą się w powietrzu. Wystarczy głęboki wdech i … już są w nas.
Poza tym, jeśli dziecko już ma owsiki, to łatwo dochodzi do wtórnego zakażenia. Jak? Otóż samice składają jajeczka na odbycie, co powoduje nieznośne swędzenie. Dziecko się drapie, a pod paznokcie dostają się jajeczka. (Krótko obcinać paznokcie dziecku.) I koło się zamyka. Jaja owsika są zakaźne dla człowieka już po 6 godzinach od złożenia.

Ratunku, co robić?!

Po pierwsze – wszyscy członkowie rodziny przechodzą kurację. Nieważne, czy zobaczyli w swojej kupie robaki, czy nie.
Po drugie trzeba przestrzegać konkretnej diety podczas odrobaczania (wg mnie nie tylko wtedy).
Po trzecie przestrzegać zasad higieny. Wiadomo – mycie rąk, ale i podmywanie się po wypróżnieniu. W trakcie i po kuracji porządnie sprzątamy w  mieszkaniu. Często zmieniamy pościel, a brudną wygotowujemy. Codziennie zmieniamy bieliznę i też ją traktujemy wrzątkiem. Pamiętajmy o upraniu zabawek, dywanów, zasłon i wszystkich tych rzeczy, na których mogą osiąść jaja owsika. Wychodzi na to, że czekają nas porządki, jak przed świętami. Jest to warunek przerwania pasma zarażeń. Pamiętaj jaja są gotowe do zarażania już po 6 godzinach.
I po czwarte pomóc sobie, np. ziołami (o lekach się nie wypowiadam, bo nie jestem lekarzem i ich nie przepisuję).

Przyjrzyjmy się diecie. Jakich produktów unikamy?

  • Oczywiście cukru w każdej postaci, czyli słodycze, ale i miód, słodkie pieczywo, soki, lody, budynie, białe pieczywo, przetwory z białej mąki, jak makarony, naleśniki i pierogi.
  • Dorośli nie piją alkoholu.
  • Słodkich owoców, a w szczególności: bananów, winogron, brzoskwiń, moreli, śliwek, gruszek, suszonych, a także kompotów. Czyli tych owoców, w których jest dużo fruktozy.
  • Serów pleśniowych, majonezu, ketchupu, przypraw typu Vegeta, dań gotowych i zup w proszku, konserw, czyli produktów wysoko przetworzonych.

To, co można zjeść? Nie jest tak źle i z głodu nikt nie umrze 😉

  • Kasze (oprócz kasz pszennych), płatki owsiane, ryż ciemny niełuskany.
  • Pieczywo żytnie, orkiszowe na zakwasie, ryżowe.
  • Ryby, mięso (z wyjątkiem wieprzowiny), wędliny najlepiej przygotowane w domu.
  • Jajka.
  • Warzywa i kwaśne owoce.
  • Ziarna dyni, słonecznika, siemię lniane.
  • Napoje: woda (niegazowana), herbata (najlepiej ziołowa lub czarna słabo parzona), herbaty owocowe jednoskładnikowe, soki naturalne wyciskane z warzyw lub kwaśnych owoców.

I teraz ziołowe kuracje. Okazuje się, że jest sporo ziół, których te paskudy nie lubią. Powiem więcej, te zioła potrafią owsika sparaliżować, a nawet uśmiercić.

Jakie to zioła?

  1. Ojcowie Franciszkanie mają swoją mieszankę „Parazyt”, której dokładny opis wraz ze sposobem stosowania znajdziesz tutaj.
  2. Jest też preparat Ojca Grzegorza Sroki o nazwie Vernicabon, opis składu i stosowania jest opisany tutaj.
  3. I podaję również zioła i przepisy (kilka z wielu) opisane przez dr Henryka Różańskiego (nie tylko na blogu, ale również na zajęciach, w których miałam okazję uczestniczyć).

Zioła stosowane w przypadku owsików:

  1. Fructus Myrtylii – owoc czernicy
  2. Cortex Frangulae – kora kruszyny
  3. Allium sativum – czosnek
  4. Flos Tanaceti – kwiat wrotyczu (Tanacetum vulgare)
  5. Matricaria matricarioides – rumianek bezpromieniowy

dr Henryk Różański poleca następujące receptury:
30 g świeżego lub suchego surowca (jednego z wyżej wymienionych ziół) zalać 200 ml wrzącej wody, odstawić na 20 minut, przecedzić. Pić co 4 godziny po 200 ml. Jednocześnie zaleca zastosować lewatywę – doodbytniczo 100-150 ml naparu. Korzystne jest wywołanie przeczyszczenia na początku lub końcu dnia. Kurację prowadzić dwa-trzy dni. Można stosować u dzieci (100 ml naparu co 6 godzin). Preparat w podanych dawkach u niektórych osób wywołuje senność.

Dla dorosłych można zastosować korzeń omanu (Radix inulae) w postaci proszku, czyli mielony korzeń, który zażywamy w dawce 3 g 3 x dziennie (po wymieszaniu z miodem). Po 2 godzinach od podania ostatniej dawki warto przyjąć środek przeczyszczający (np. olej rycynowy lub sól przeczyszczająca). Chodzi o to, żeby martwe lub sparaliżowane pasożyty zostały wydalone.

Bardzo skuteczną metodą są również lewatywy z maceratu czosnkowego.
Rozetrzeć 5-8 ząbków czosnku, zalać szklanką wody o temperaturze pokojowej, wstrząsnąć i przecedzić. Dziecku można zrobić lewatywę z ok. 150 ml. Dorosły cała szklanka.

I jak zwykle przypominam, że powyższy wpis służy jedynie celom informacyjnym. I zawsze należy skonsultować się z lekarzem, w celu dobrania odpowiedniej kuracji.

Życia bez owsików Ci życzę
Dorota Natura Życia

 

W powietrzu czuję jesień. Zapachem owoców, grzybów w lesie i coraz późniejszym świtem. Noce są dłuższe i chłodniejsze. Czas pomyśleć o zdrowiu w jesienne chłody.

Jestem zwolenniczką zapobiegania. Co możesz zrobić, żeby oddalić chorobę bądź skrócić czas jej trwania i co ważne, poradzić sobie bez antybiotyków.

  1. Po pierwsze zwróć uwagę na to, co dziecko je. Jeszcze jest czas na owoce i warzywa (wiem, wiem, moja córka też mówi, że ble i za zdrowe 😉 Zwróć jednak uwagę na to, by nie jadło zbyt wiele słodyczy, słodkich soczków, lodów, przetworów z białej mąki i przetworów mlecznych (szczególnie tych, które kupujemy w markecie).
  2. Zadbaj o warunki mikroklimatyczne w domu/ mieszkaniu/ pokoju dziecka
    1. Często wietrz miejsca, gdzie dziecko przebywa, a najlepiej niech dużo czasu spędza na dworze w ruchu.
    2. Zapewnij odpowiednia wilgotność powietrza.
    3. Warto aromatyzować powietrze olejkami bakteriostatycznymi i bakteriobójczymi (szałwiowym, z drzewa herbacianego, geraniowym, eukaliptusowym – ten potrafi czasami uczulać, bądź czujna)
    4. Możesz wykorzystać nawilżacz powietrza z zasobnikiem na olejek.
    5. Ozonowanie powietrza ozonatorem (można kupić na allegro, prosta instrukcja obsługi) jest równie przydatne.
  3. Stosowane terapie podczas przeziębienia (grunt, to uchwycić jego początek)
    1. Płukanie/ czyszczenie nosa. Osobiście używam fix sin. Do soli fizjologicznej dodaję kilka kropelek propolisu lub olejku z drzewa herbacianego. To raczej wersja dla starszych dzieci.
    2. Inhalacje (nebulizator/ namiot/ garnek i ręcznik. Dodawaj olejki do osuszania oskrzeli: eukaliptusowy, z drzewa herbacianego, jałowcowy, miętowy.
    3. Zabiegi (masaż twarzy/ pleców/ opukiwanie/ okładanie – przy kaszlu, gdzie nie chce się odrywać można robić stemple z gorących gotowanych i utłuczonych ziemniaków, sprawdzona metoda, osoba, której plecy okładamy, właściwie obijamy takim tłuczkiem zaczyna odpluwać flegmę). Można też wcierać maść sosnową lub świerkową, ale to zdecydowanie dla twardzieli, bo potrafi wywalać z zatok przez 4 dni. Za to potem jest spokój 🙂
    4. Obniżanie gorączki:
      1. Pij napar z lawendy.
      2. Dobrze działa mieszanka: kwiat bzu czarnego 1,5 łyżeczki, ziele fiołka trójbarwnego 1 łyżeczka, kwiat lipy 1,5 łyżeczki, owoc maliny 1 łyżeczka. Czyli 5 łyżeczek ziół zaparz w 2 szklankach (ok. 500 ml) wrzątku. Pij po pół szklanki co godzinę. Możesz zaparzyć w termosie 1 litr ziół. Wtedy daj podwójną porcję ziół. Odpowiednio mniejsze dawki na młodszych dzieci.

Warto tu podać sposób obliczania dawki ziół dla dziecka. Zazwyczaj podawane są dawki dla dorosłego. Przeliczamy dawkę według następującego wzoru d = D x wiek dziecka / 24

d – dawka dla dziecka
D – dawka dla dorosłego
/ – kreska ułamkowa (dzielone)
x – razy
A oto nasz przykład: mamy dziecko 5 letnie i chcemy mu podać napar z lipy; wiemy, że dorosły może wypić jednorazowo 200 ml naparu.
Jaką ilość naparu lipy możemy podać naszemu dziecku ?
d = 200 x 5 / 24 czyli dziecku podajemy około 41-42 ml naparu, np. 4 razy dziennie.
Opis podany za dr Henrykiem Różańskim

  1. Zażywane leki – te oczywiście przepisuje lekarz, ale w aptece są też leki bez recepty, z których można korzystać w rozsądnych granicach. Np. syropy: Echinasal, Sunipret, Verbasci (z dziewanny),
  2. Suplementy
    1. Syropy: z cebuli, z kwiatów czarnego bzu, z pączków sosny – te możemy wykonać same w domu. Przepis wygooglasz w internecie bez trudu. A może nawet doskonale wiesz, jak taki syrop przygotować 🙂
    2. Olejki na osuszanie oskrzeli – sosnowy, świerkowy, pichtowy, jodłowy, kamforowy
    3. Goździkowy olejek – jama ustna, gardło, zatoki, przeziębienie. Doustnie olejek goździkowy w dawce 2 kropli 1-3 x dz. na miodzie lub w mleku z miodem. Wskazania: stany zapalne (ropne, zakażeniowe) jamy ustnej i gardła (4 krople olejku na szkl. ciepłej wody, energicznie zamieszać – do płukania co 2 godziny), stany zapalne zatok obocznych nosa, niemiły zapach z ust i żołądka (+ utrzymywanie higieny w jamie ustnej), przeziębienie, trądzik, choroby zakaźne, osłabienie, kaszel. Dla starszych dzieci i dorosłych. Olejek goździkowy jest bardzo silny, trzeba uważać. I nie zrażać się, że np. zdrętwieje nam część języka. Olejek działa przeciwbólowo. Dodam, że świetnie sprawdza się przy problemach z zębami, ale to już inny temat.
  3. Zioła
    1. Polecam napary z lawendy i rumianku do okładów przy bolącym uchu, kaszlu, grypie. Moja mama przykładała mi do ucha skórkę z królika. Tak wiem wiem, ale wtedy babcie miały swoje metody i moją mamę nauczyła jej mama. Działało.
    2. Wyciąg z malwy na zapalenie jamy ustnej, łagodzi też podrażnienia jelit, żołądka u dzieci i niemowląt.
    3. Do płukania gardła: kwiat malwy czarnej 1 cz., liść szałwii 2 cz., ziele tymianku 2 cz. 1 łyżka mieszanki na szklankę wrzątku. Parzyć 15’.
    4. Na suchy kaszel (ziółka łagodzące): kwiat kocanki 2 cz., ziele fiołka trójbarwnego 1 cz., kwiat dziewanny 1 cz. 1 łyżka mieszanki na szklankę wrzątku. Parzyć 15’.

Zioła można kupić w sklepie zielarskim. Choć ja osobiście preferuję zbiór własny.

I oczywiście bańki. Pamiętać o stawianiu baniek.
Zachęcam do skorzystania z Platformy Natura Życia i kursu „Stawiam na bańki„. Znajdziesz tam również filmy instruktażowe.

Powyższy materiał to tylko informacja o możliwych sposobach radzenia sobie w przeziębieniu. Pamiętaj, że każde dziecko inaczej może zareagować, może mieć inne dolegliwości i ich przyczyny. Diagnozę może postawić lekarz i to do niego należy się udać w przypadku choroby dziecka.

Komplet materiałów i filmów kursu „Życie bez antybiotyków” znajdziesz na Platformie Natura Życia.
Korzystaj śmiało z Platformy Natura Życia.

Powodzenia w radzeniu sobie z jesiennymi dolegliwościami i niech moc ziół jest zawsze z Tobą.
Dorota Grądzka Natura Życia

W świecie, w którym dzisiaj żyjemy jesteśmy narażeni na obciążenie metalami, które nam szkodzą. Słysząc rtęć, czy ołów wiemy, że to są to metale, których lepiej nie mieć w organizmie. Ale już kadm, tal czy bar nie są takie oczywiste.

To na jakie metale jesteśmy narażeni najbardziej zależy od środowiska, w którym żyjemy, jedzenia, przyjmowanych leków czy szczepionek, wypełnień w zębach, stosowanych środków czystości w domu, czy wykonywanej pracy.

Jak sprawdzić, czy jestem obciążona metalami, i jakimi. Popularną metodą jest analiza włosa. Niestety najczęściej zaczynamy interesować się tym tematem, kiedy poważnie chorujemy.

Zebrałam tutaj informacje na temat oczyszczania z metali. Podaję linki do ciekawych artykułów. Zamieściłam również sposoby, o których uczyłam się od dr Henryka Różańskiego.

Na początek polecam wpis na stronie Powrót Do Marzeń.  Tu dowiesz się jakie metale i w jaki sposób nam szkodzą.  Znajdziesz tu również inne ciekawe informacje dotyczące detoksykacji.

Przeglądając strony internetowe znajdziesz mnóstwo informacji na temat detoksykacji z metali. Niezależnie od źródła ich pochodzenia, w każdym możemy znaleźć informacje dotyczące pokarmów, które będą nas w tym procesie wspierać. Nasze ciało potrafi poradzić sobie z toksynami, pod warunkiem, że mu w tym pomożemy.

Pamiętajmy, że oczyszczamy się zarówno przez jelito grube, nerki, wątrobę i skórę oraz płuca. Dlatego to co jemy i pijemy ma wpływ na skuteczność tego procesu. Nieodzowna jest oczywiście woda. Żadne metody nam nie pomogą, jeśli się „zasuszymy”.

O algach, kolendrze, selenie, ćwiczeniach, błonniku, nalewce odtruwającej i saunie przeczytasz w magazynie „O czym lekarze Ci nie powiedzą”.

Jednak pytanie mojej czytelniczki Anny dotyczyło konkretnie rtęci i poradzenia sobie ze skutkami usunięcia plomb amalgamatowych. I na tym skupię się w tym wpisie.

Bardzo obszerne opracowanie na temat rtęci jest w języku angielskim. To „Amalgam illness” Andrew Cutler’a. Książkę można kupić na tej stronieTutaj znalazłam przetłumaczony na polski fragment dotyczący objawów zatrucia rtęcią. Dosyć to wstrząsające, co rtęć wyczynia z naszym ciałem.

Andrew Cutler posiada doktorat z chemii, tytuł magistra fizyki, doświadczenie w rozwiązywaniu problemów praktycznych i w badaniach naukowych z zakresu chemii i inżynierii oraz rozległą wiedzę o biochemii i medycynie. 

Kolendra i chlorella pojawiają się w wielu opracowaniach dotyczących odtruwania rtęciowego. Obszerne informacje na ten temat znajdziesz tutaj. To stąd pochodzi poniższa informacja: podczas usuwania plomb amalgamatowych, powinna być przyjmowana większa dawka, na dwa dni przed i 2-5 dni po procedurze (im więcej plomb jest usuwane, tym dłużej winna być podawana zwiększona dawka). Kolendra nie powinna być podawana w czasie pracy z plombami. Przez ten czas nie chcemy mobilizować głębiej usadowionych metali na dokładkę do oczekiwanej nowej ekspozycji z plomb.”

Pani Agnieszka Tomaka (lekarka stomatolog) napisała w „Poradach na zdrowie” numer 27: „Nigdy nie usuwajmy wypełnień amalgamatowych w okresie ciąży i karmienia. (Najbardziej niebezpieczne są opary rtęci). Jeżeli planowane jest usuwanie amalgamatu, to na 30 minut przed wizytą należy przyjąć 750 mg aktywnego węgla. Kilka dni przed i po zabiegu przyjmować witaminę C, B complex, multiminerały i selen. Dodatkowo należy chronić wątrobę wysokoproteinową dietą lub suplementacją lizyny i cysteiny.”

Aby uwolnić organizm od rtęci, stosuje się też chelatację. Należy jednak robić to z równie wielką ostrożnością. Można, a nawet trzeba wspomóc organizm odpowiednią dietą dostarczającą substancje odżywcze i naprawiające mózg, takie jak kwasy omega 3, sulforan np. z brokułów, kurkuma, witamina D.

A jeśli interesuje Cię jeszcze inne zastosowanie kolendry to polecam artykuł dr Henryka Różańskiego.

Opisywaną metodą usuwania rtęci i innych metali ciężkich jest chelatacja. Metoda ma swoich zwolenników i przeciwników, gdyż oprócz pozytywnych aspektów i skuteczności w usuwaniu metali, ma również skutki uboczne, o których warto pamiętać decydując się na ten sposób.

Wielkim zwolennikiem i praktykiem chelatacji był dr Jarosław Krasicki. Stworzył klinikę, w której do dzisiaj przeprowadza się te zabiegi. Na stronie kliniki znajdziesz informacje dotyczące bezpieczeństwa stosowania chelatacji. W obszarze działania dr Krasickiego była głównie choroby miażdżycowe.

Na stronie kliniki znajdziesz również następujący wpis: „żadne inne zagadnienie nowoczesnej medycyny nie były bardziej upolitycznione niż EDTA. Leczenie choroby wieńcowej jest dużym biznesem w USA i w świecie zachodnim. Jak mówi Gary Gordon, ojciec terapii chelatowej, za każdym razem gdy chirurg przeprowadza operację bypassów, zabiera do domu luksusowy sportowy samochód. Do pewnego stopnia więc terapia ta redukuje zapotrzebowania na leczenie konwencjonalne. W dużym stopniu jest ona zagrożeniem dla znacznego wpływu medycznego estabilishmentu”.

Sami musimy ocenić, na ile konkretna metoda nam służy i będzie pomocna. Choć warto taki proces detoksykacji wykonywać pod nadzorem lekarza, który zna się na rzeczy.

 I na koniec prawdziwa historia Ani, która przeszłą roczną kurację oczyszczania organizmu z rtęci. Nie podaje dokładnie swoich zaleceń (przecież każdy ma inne stężenie rtęci i inne uwarunkowania), ale podaje wiele ciekawych wskazówek.

Zdrowego życia bez toksycznych metali życzę
Dorota Natura Życia

Uryna, mocz, siuśki

Nasza wewnętrzna fabryka ma również swoje płynne odpady.Maszyny zwane nerkami filtrują krew i odprowadzają żółty (nie zawsze) płyn poza ustrój człowieka.

Mocz w 95% składa się z wody. Reszta to dodatek zbędnych lub szkodliwych elementów przemiany materii, trochę soli mineralnych i innych substancji. Jeśli masz jakieś wyniki z badania moczu, to możesz tam znaleźć dodatkowo: białko, krew, nabłonki, bakterie, moczany, szczawiany i inne (jeśli układ moczowy nie pracuje prawidłowo). Analiza moczu daje obraz stanu naszej moczowej fabryki.

Ważny jest również kolor siuśków. Zazwyczaj jest żółty, raczej jasny (i to jest barwa prawidłowa). Żółty jeszcze może być bardzo ciemny (za mało płynów spożywamy, potencjalnie jesteśmy odwodnieni) lub bardzo jasny, prawie bez koloru (nerki nie nadążają z prawidłową filtracją, są obciążone nadmiarem wypijanej wody, natomiast jeśli jest to połączone z odczuciem ogromnego pragnienia, zmęczenia to warto sprawdzić poziom cukru).
Analizując kolor uryny warto przypomnieć sobie, co piliśmy lub jedliśmy w ciągu ostatnich kilku godzin. Jeśli mocz jest pomarańczowy, to może w naszym menu pojawił się sok marchewkowy. Jeśli kolor jest różowy, to pewnie jedliśmy buraczki. Czasami zaskakuje nas kolor zielony. Sprawdź, czy w Twojej suplementacji nie pojawiły się witaminy z grupy B (np. B2) lub nie jest to efekt polekowy.
Natomiast jeśli zauważysz kolor czerwony to sprawa może być poważniejsza – może być to krew. Przy czym prawdopodobnie sikanie będzie wiązało się z bólem porównywalnym do sikania żyletkami.
Kolor niebieski/ zielononiebieski moczu to też niedobrze – przyczyną może być nadmiar wapnia w organizmie. Zdarza się, że dziecko siusia na niebiesko. To objaw hiperkalcemii, z którą dziecko się urodziło.
Brązowy mocz może oznaczać choroby wątroby lub nerek.

Zanim jednak zaczniesz denerwować się, innym niż żółty, kolorem moczu, to przyjrzyj się:

  • ile trwa zmiana koloru moczu,
  • czy intensywność barwy jest jednakowa każdego dnia,
  • czy w moczu jest krew,
  • jak pachną Twoje siuśki,
  • z jaką częstotliwością sikasz, czy to rzadziej, czy częściej niż zazwyczaj
  • ile pijesz w ciągu dnia,
  • co ostatnio jadłaś,
  • jakie leki przyjmujesz.

Chore nerki mogą skutkować innymi chorobami, jak obrzęki (zatrzymanie wody w organizmie), kamienie, zwapnienie tętnić, wysokie ciśnienie, czy reumatyzm.  Worki pod oczami (takie miękkie poduszki) są sygnałem, że z nerkami coś nie jest w porządku.
Jak utrzymać nerki w zdrowiu?
Przede wszystkim dbać o sposób odżywiania i nawadniania organizmu. Pokarmy mogące zaburzyć pracę naszych filtrów to sól, alkohol i nadmiar pokarmów białkowych oraz siedzący tryb życia.
Jakie znane nam produkty wspierają nerki i układ moczowy:

  • marchew, seler, pietruszka, seler naciowy, kapusta, czerwona papryka
  • owoce dzikiej róży
  • młode liście czarnej porzeczki i owoce
  • jagody, żurawina, truskawki, jabłka
  • ryby
  • białka jaj
  • oliwa z oliwek
  • czosnek, cebula
  • imbir do okładów

Warto przeprowadzić kurację oczyszczającą nerki. Zanim jednak przystąpisz do jej wykonania, skontaktuj się ze swoim lekarzem i sprawdź, czy nie ma żadnych przeciwwskazań.

Nerki możemy oczyszczać sokami warzywnymi, ale i ziołami.
Poniżej podaję sposób ziołowy.

Zioła:

  1. Znamiona kukurydzy 4 części
  2. Liście mącznicy 3 części
  3. Ziele rdestu 2 części
  4. Kwiat wrzosu 1 część
  5. Owoc jałowca 1 część
  6. Korzeń prawoślazu 1 część
  7. Ziele skrzypu 1 część

3-4 łyżki ziół zalać ¾ l zimnej wody i odstawić na noc. Rano zioła zagotować 10-20 minut. Przecedzić. Pić 3-4 x dziennie po ½ – 2/3 szklanki w ciągu dnia (można wziąć w termos). Oprócz picia odwaru, jeść duże ilości pietruszki (ok. 1 pęczka). Można gotować napar „pietruszkowy”. Do 2 szklanek zimnej wody dodać pęczek pietruszki i gotować 3-5 minut. Odcedzić. Pić 1-2 szklanki dziennie. Można przygotować na 2-3 dni, trzymać w lodówce i przed wypiciem podgrzać. Zażywać 1x dziennie witaminę B1 (skrzyp wypłukuje).

Kurację stosować 1-2 miesiące. Podczas oczyszczania nerek nie pić kawy, herbaty, kakao. Nie jeść szczawiu, szpinaku i żurawiny.

I na koniec trochę ciekawostek z książki „Beki, smarki, pierdy, czyli co się dzieje w moim ciele”

  1. W czasach starożytnego Rzymu używano moczu to szyfrowania tajnych wiadomości, litery pisane moczem stawały się widoczne dopiero po podgrzaniu listu.
  2. Przed odkryciem drożdży piekarze w Europie dodawali mocz do ciasta, żeby wyrósł chleb. Hm … pycha?
  3. W ciągu całego życia człowieka jego nerki filtrują ponad 4,5 tysiąca metrów sześciennych wody. I mamy małe jezioro 🙂
  4. Damy w Anglii i Francji używały kiedyś moczu, żeby dodać skórze blasku. Sikały też na własne ręce, żeby mieć miękką skórę, albo używały do tego sików szczeniaka.

O urynoterapii pisze też Gienadij Małachow. Warto wiedzieć, jak można wykorzystać własny mocz dla zdrowia. Sprawdziłam skuteczność przy grzybicy skóry. W okolicy nadgarstka drapnął mnie kot. Kot miał grzybicę. Mój nadgarstek po jakimś czasie też. Tamponady z moczu na noc, moczenie w siuśkach pomogły. Do tego w ciągu dnia siarczan berberyny i balsam Szostakowskiego. Po dwóch miesiącach nie było nawet śladu. Mam zdjęcia w trakcie i po kuracji. Robią wrażenie.

Zdrowych nerek i żółtego koloru siuśków życzę 🙂
Dorota Natura Życia

W Twoim ciele, ciele dorosłego człowieka krąży około 5 litrów krwi. Kiedy się skaleczysz, na ranie tworzy się strup, który chroni wnętrze przed zarazkami, a krew przed wypływaniem.

Czy zdrapałaś kiedyś strupek? Czasami korci nas i bezwiednie drapiemy miejsce, gdzie powstało to chroniące zgrubienie. Niestety w ten sposób narażamy się na zakażenia i dłuższe gojenie się rany. Powstają też w ten sposób małe blizny, które szpecą. Jeśli miałaś ospę i zdrapywałaś strupki, to wiesz o czym mówię. Trzymaj więc pazury z daleka od strupków. Poza tym, że strupek zawiera sporo białka, to wiedz, że jest w nim również wiele bakterii, wirusów i brudu.

Jeśli jednak ugryzie nas nietoperz lub przyssie się pijawka, to strupek się nie zawiąże. Ślina niektórych gatunków tych zwierząt zawiera substancje, które uniemożliwiają krzepnięcie krwi.  W ten sposób mogą się napić do syta, o ile im na to pozwolimy. Pijawki były i są wykorzystywane do celów leczniczych. Taka pijawka potrafi wypić 3-10 razy więcej krwi niż sama waży. Jeśli wpiszesz w wyszukiwarkę słowo „hirudoterapia” to dowiesz się na czym polega terapia pijawkowa.

Czego być może nie wiesz o sercu, a chciałbyś wiedzieć:

  1. Serce zaczyna się two­rzyć u zarodka w 2–3 tygo­dniu ciąży.
  2. Serce kobiety waży śred­nio 220 g, męż­czy­zny 300 g.
  3. W ciągu dnia serce kur­czy się około 100 tys. razy.
  4. W ciągu całego życia liczba skur­czów prze­kra­cza 2,5 mld.
  5. W ciągu 1 minuty serce pom­puje 5–6 l krwi. Dzien­nie prze­pom­po­wuje jej ponad 7 tysięcy litrów krwi.
  6. Przez całe życie serce ude­rza 2,5 miliarda razy, czyli prze­pom­po­wuje ponad 173 mln litrów krwi.
  7. Pod­czas każ­dego skur­czu serce wyrzuca 60–70 ml krwi do aorty.
  8. Serce nowo­rodka bije z czę­sto­ścią 120 uderzeń/minutę, u czło­wieka doro­słego — tylko 70 uderzeń/minutę.
  9. Pod­czas wysiłku fizycz­nego ilość krwi prze­pły­wa­ją­cej przez serce wzra­sta czterokrotnie.
    źródło: fizjoinformator.pl

Jak widzisz serce wykonuje ogromną pracę i warto mu w tym pomóc, a już na pewno nie przeszkadzać. Jeśli chcesz wzmocnić pracę serca to oprócz właściwego odżywiania, ruchu i odreagowywania stresu, warto zastosować zioła.
Możesz przygotowywać napary ziołowe lub skorzystać z gotowych preparatów.
Jeśli lubisz sama przygotować miksturki, to polecam Ci przepis opisany na stronie Herbiness.com
Składniki zacne, a sam płyn smaczny i szkoda, że można pić w ilościach jedynie degustacyjnych (dziennie 1 łyżeczka). Zawiera same naturalne składniki, takie jak: owoce głogu, czosnek, czarne jagody, papryczka chili, owoce rokitnika i dzikiej róży. Przepis oparty jest na znanych kroplach Toda, które są bardzo drogie. A my już za chwilę będziemy mieli wszystkie składniki do samodzielnego przygotowania mikstury. Owoce jagody czarnej proponuję zamrozić dzisiaj i rozmrozić przed mieszaniem składników. Na zdrowie i smacznego.

I na koniec ciekawostka. Dlaczego krew jest czerwona i kto ma błękitną?
Krew człowieka zawiera białko zwane hemoglobiną i to ono nadaje krwi czerwoną barwę. Określenie „błękitna krew” w odniesieniu do ludzi, wzięło się z barwy żył, dobrze widocznych na jasnej skórze osób „wysoko” urodzonych (chronionych przed słońcem). A tak naprawdę to niebieską krew ma krab. Jego krew zawiera miedź, która nadaje tą barwę.

Życzę Ci życia bez krwawej jatki, za to z mocnym sercem.
Dorota Natura Życia

To pospolite i często występujące ziółko jest tak bezcennym i wszechstronnie działającym remedium, że nazwano je „Darem Niebios”. Opisano je już w 1550 r. p.n.e.
Popatrz na zdjęcie. Może widziałaś gdzieś tą roślinę. Jej żółto-pomarańczowy sok nieraz zabarwił Twoje palce, kiedy chciałaś wypielić ten „chwast” z ogródka. Warto wysuszyć i zachować go w domowej apteczce. Albo nawet zrobić intrakt.

O co tyle hałasu, czyli jak może pomóc glistnik?
(Wszystkie poniższe informacje pochodzą z opracowań i zajęć z dr Henrykiem Różańskim.)

Jeśli jesteś niespokojna i trapią Cię lęki. Stres dokucza każdego dnia i trudno Ci zasnąć. Mięśnie zaciskają się i trudno ja rozluźnić, co sprawia Ci ból. Pomoże napar z glistnika. Wystarczy 100 ml. Albo nalewka czy intrakt – wystarczy 10 ml).

Glistnik jest silnym środkiem żółciopędnym, żółciotwórczym i jednocześnie chroni wątrobę,  zapobiegającym jej uszkodzeniu. Szybko znosi kolkę żółciową, żołądkową i jelitową. Nalewka i intrakt glistnikowy znoszą również kolkę nerkową. Alkaloidy glistnika rozszerzają drogi oddechowe i naczynia wieńcowe, ułatwiając oddychanie.

Warto sięgnąć po to zioło również w przypadku arytmii, czy migotania przedsionków czy komór serca.

Jaskółcze ziele hamuje wzrost i rozwój chorobotwórczych pierwotniaków, grzybów, bakterii i wirusów. A również daje efekty przeciwbiegunkowe.

Jednak uwaga! Alkaloidy zawarte w glistniku wywołują skurcze macicy, dlatego nie wolno podawać preparatów z jaskółczego ziela kobietom ciężarnym.
Glistnika nie wolno również stosować przy jaskrze.

Kiedy jeszcze jaskółcze ziele przyleci na ratunek?

  • Kiedy potrzebny immunostymulator, czyli wsparcie dla układu odpornościowego.
  • Jeśli zlepiają się krwinki.
  • Jeśli grzyby próbują Cię opanować.
  • Gdy Twój pęcherzyk żółciowy lub nerki kryją w sobie kamyki.
  • Przy stanach zapalnych.
  • Jeśli choruje śledziona i trzustka.
  • Podczas bólu menstruacyjnego lub zaniku miesiączki.
  • Gdy stężenie hemoglobiny jest za niskie.
  • Pomaga również przy skokach ciśnienia.
  • Przy bólach reumatycznych i artretycznych (wcieramy i robimy okłady).

Bezcenny jest świeży sok z glistnika stosowany zewnętrznie na skórę i śluzówkę. Do leczenia:

  • opryszczki,
  • kłykcin,
  • brodawek,
  • trudno gojących się ran,
  • hemoroidów,
  • świerzbu,
  • nużycy,
  • atopowym zapaleniu skóry,
  • a także do usuwania piegów i plam na skórze.

Dr Henryk Różański pisze również o doświadczeniach prof. A. Aminiewa, który wykorzystywał glistnik do leczenia polipowatości jelita grubego i żołądka. W tym celu sporządzał macerat ze świeżego, roztartego ziela (50 g na 500 ml wody o temp. 37o C). Po 3-5 godzinach macerat przefiltrowywał i podawał doodbytniczo po uprzednim zastosowaniu lewatywy oczyszczającej jelito. Lewatywę z maceratu glistnikowego  podawał co 2 dni, 3-4- krotnie. W przypadku polipowatości żołądka podawał pacjentom doustnie 30-50 g świeżego roztartego ziela po uprzednim rozprowadzeniu w niewielkiej ilości lekko zalkalizowanej wody.

Jak widzisz, nie bez powodu jaskółczym zielem interesowali się uzdrowiciele i medycy na przestrzeni wieków. Przy takim spektrum działania można go nazwać cudownym ziołowym remedium. Określenie „Dar Niebios” jest w pełni uzasadnione.

Zanim jednak sięgniesz po glistnika i zechcesz zastosować, wiedz, że robisz to na własną odpowiedzialność. To, co właśnie przeczytałaś jest informacją poszerzającą Twoją wiedzę na temat ziół, niesłusznie traktowanych, jak chwasty. Ziołuj z głową.

Zdrowia Ci życzę
Dorota Natura Życia

 

W każdy letni poniedziałek opowiadam o zielonej aptece rosnącej na naszych łąkach. O godzinie 16:00 możesz posłuchać o ziołach, o których rozmawiam z Hanią Wilczyńską-Toczko.

Audycja z 4 lipca – „Leki z zielonej apteki: Czym jest fitoterapia i do czego przydaje się czeremcha?”. Możesz posłuchać tutaj.

Audycja z 11 lipca – „Dlaczego nasze stawy lubią podagrycznik i kiedy pomoże nam rumianek bezpromieniowy?” jest tutaj.

Audycja z 18 lipca – „Jak wzmocnić włosy i paznokcie oraz … zrobić wspaniałe pesto, a także co lupulina może zrobić mężczyźnie” jest tutaj.

Audycja z 25 lipca – „O piołunie, co ułatwia trawienie tłustych potraw i jaskółczym zielu,które pomaga przy arytmii serca” jest tutaj.

Audycja z 1 sierpnia – ” O aksamitce zwanej śmierdziuszką i pomocnej tarczycy bałkańskiej”  jest tutaj.

Audycja z 8 sierpnia – „Wrotycz i podbiał, czyli leki prosto z łąk i pól” jest tutaj.

Audycja z 15 sierpnia – „Zioła na Matki Boskiej Zielnej. Czerwona koniczyna i tojad” jest tutaj.

Audycja z 23 sierpnia – „Dziki opuszczony sad i spacer ziołowy z fitoterapeutką” jest tutaj.