5/5
„Najbardziej się cieszę z tego, że jesteś blisko:). Świadomość, że jak się coś dzieje i mogę do Ciebie zadzwonić, napisać i że pomożesz. To czym się zajmujesz to powrót do zdrowej wiedzy o nas, o tym co możemy czerpać z natury. Jak słyszę słowo antybiotyk to dostaję dreszczy. A ty zjawiasz się z całym orężem do walki z choróbskami, wykorzystując dobra natury. Wielkość apteczki można zmniejszyć do minimum. za to spiżarnia pęka w szwach:). wysyłasz na łąkę po wrotycz, po rumianek bezpromieniowy. Rumianek jest naszym domowym skarbem. Jak mój synek miał pasożyty, a raczej cała rodzina, to pomagał łagodzić zmiany skórne i uspokajał w nocy. Do dziś trzymamy pęk rumianku w zamrażarce, na czarną godzinę. Potrafisz zrobić super wywiad, wsłuchać się w pacjenta, dostrzec prawdziwy powód dolegliwości. Przyszłam do Ciebie pierwszy raz w poczuciu wielkiej bezsilności, a wyszłam z początkiem zmian na dobre w życiu i zdrowiu mojej rodziny. Dzięki Dorota.”
Bogna Olejarz
5/5
„Spotkanie z Tobą zmotywowało mnie do większej troski o siebie. Czułam się wysłuchana i zobaczona „całościowo”. Dało mi też konkretne narzędzia, które mnie wsparły przy rozwiązywaniu zdrowotnych dolegliwości życia codziennego moich dzieci.”
Ewa Tyralik
5/5
„Pewnego dnia znajoma znająca moje zainteresowania poleca mi warsztaty medycyny naturalnej prowadzone przez Dorotę Grądzką. Termin mi nie pasuje, trochę mi przykro, ale rezygnuję. Następna okazja nadarza się niezwykle szybko. Zapisuję się od razu. Na warsztaty przychodzę oczywiście za wcześnie (to moja wada, zaraz obok totalnego braku wyrozumiałości dla spóźnialstwa:-)). Dorota dopiero przygotowuje pomieszczenie do zajęć. Jest nienachalnie uprzejma, na twarzy ma cały czas ciepły, naturalny uśmiech. Ale nie tylko jej usta się uśmiechają. Jej oczy również. Przez całe warsztaty. Odpowiadając wyczerpująco na każde z naszych pytań, zapewniając beznamiętnie po raz kolejny, że stawianie baniek to buła z masłem i na pewno nie przypalimy sobie włosów na karku. To właśnie dzięki Dorocie odważyłam się postawić swojemu dziecku bańki, bo choć jest to banalnie proste, to kogoś, kto nigdy tego nie robił zazwyczaj napawa to obawami. To dzięki Niej mam większą wiarę w to, że warto dokształcać się w tej dziedzinie, że warto zabiegać o to, żeby nie niszczyć zdrowia swojego i swojej rodziny konwencjonalnym leczeniem wtedy kiedy to nie jest absolutnie konieczne. Wiem, że ogrom wiedzy jaki przekazała na warsztatach jest maleńkim krokiem w podróży do zdrowia, ale najważniejsze to zrobić ten krok. Nieśmiało po warsztatach spytałam Dorotę, czy udzieliłaby mi wywiadu na bloga. Ku mojej radości zgodziła się. Ten wywiad jest dla mnie szczególny. Ponieważ mam nadzieję, że po jego lekturze ktoś z moich czytelników zdecyduje się zapisać na warsztaty o których mowa na końcu. Zależy mi na tym podwójnie. Po pierwsze poczułabym się uszczęśliwiona, że mogę się Dorocie odwdzięczyć za to spotkanie. A po drugie dlatego, że chciałabym, żeby więcej osób korzystało z wiedzy takich osób. Możemy przeczytać mnóstwo książek, ale nie zawsze umiemy, albo mamy odwagę pewne rady wcielić w życie. A dla mnie Dorota jest mentorką medycyny naturalnej. Dorota przekazuje wiedzę w najlepszy z możliwych sposobów. Bez zbędnego lania wody i bez wymądrzania się. Nie snuje konspiracyjnych teorii na temat współczesnej medycyny, ale namawia do wsłuchania się w swój głos wewnętrzny i głos natury, kwintesencją tego jest odpowiedź na ostatnie pytanie. Kończąc swój wywód zachęcam was do zapisania się na warsztaty, albo skorzystania z prywatnych konsultacji z Dorotą.”
Agnieszka Szczurzydło
5/5
„Podczas moich tarczycowych przygód z medycyną przekonałam się, że wiedza zawarta w tej zachodniej nie zawsze daje pełny obraz naszego zdrowia. No i nie często odpowiada na pytania, co i dlaczego się dzieje z ciałem, które jak narowisty koń (czy też, w innej wersji uparty muł) robi swoje, mimo stosowania zalecanych środków. Wizyty u Doroty pomogły mi poczuć i zrozumieć, o co chodzi z owym szalejącym organizmem. Jestem pewna tego, że wschodnie i zachodnie metody leczenia mogą się wspomagać i razem zerkać w tajemnice naszej biologii, by powstał holistyczny skan tego, co nam dolega i co naprawdę prowadzi do zdrowia. Dorota świetnie to ogarnia, zwraca uwagę na drobiazgi, wnikliwie przepytuje i analizuje objawy. No i jest pasjonatką tego, co robi, moim uchem zachwycała się kiedyś czterdzieści minut.
Barbara Piórkowska
pisarka, poetka, trenerka twórczego pisania
5/5
„Odkąd byłam u Ciebie na wizycie nie wzięłam antybiotyku, a moje infekcje górnych dróg oddechowych nie trwają dłużej niż 3 dni. Zaczęłam inaczej traktować zdrowie mojej rodziny. Nikt nie choruje. Artur wczesną jesienią miał zapalenie oskrzeli, które – jako dziecko z dysplazją oskrzelowo-płucną, chude i chorowite – przeszedł bez antybiotyku! Zmieniłam moje podejście. Suplementy zastąpiłam naturalnymi składnikami. Przestałam zajadle leczyć gile, co często miało odwrotny skutek, nie skupiając się na samym gilu, ale na tym, co się dzieje w środku i w głowie każdego z nas. Stałam się uważniejsza, a jednocześnie… wyluzowałam… Dziękuję Ci Dorota.„
Anka Górska
5/5
„Spotkanie i poznanie Ciebie było dla mnie wartością samą w sobie. Samo przebywanie z Tobą już działa wspomagająco i jest WIELKĄ przyjemnością! Z warsztatów wyniosłam mnóstwo cennych informacji. Stosujemy całą rodziną zaproponowane przez Ciebie receptury wzmacniające, uodparniające, oczyszczamy się zgodnie z Twoimi zaleceniami, zmieniliśmy (no może nie aż tak :)), ale gruntownie zmodyfikowaliśmy naszą codzienną dietę. Regularnie się również wałkujemy 🙂 Najwięcej jednak, myślę, zyskał Mikołaj. Trudno byłoby młodemu, 19-letniemu chłopakowi coś narzucić…naturalna medycyna, ziółka itp…. Jednak Mikołaj tylko przysłuchując się moim opowieściom po spotkaniach z Tobą, sam podjął decyzję, że chce Ciebie odwiedzić. Jak zajrzysz w jego kartę, to sama sobie przypomnisz, miał chyba w sobie wszystko, co najgorsze. Po spotkaniu z Tobą wyszedł urzeczony! Od następnego dnia wdrożyliśmy wszystkie Twoje zalecenia. Sama byłam zdziwiona, że narzucił sobie taką samodyscyplinę i potrafił ją utrzymać. Efekty przeszły nasze najśmielsze oczekiwania! Przede wszystkim po 3 miesiącach od wizyty odstawił wszystkie leki p/astmie, a na kolejnych badaniach tj. spirometrii nie było śladu choroby! I tak jest do dzisiaj. Ja natomiast całkowicie pozbyłam się alergii na pyłki, aż trochę było mi jej brak po 15 latach :)”
Beata Zbrzeźniak
5/5
„Już się nie mogę doczekać ponownego spotkania z Wędrującą Uzdrowicielką Dorotą. Po jej wakacyjnych warsztatach trzy razy stawiałam bańki, a rodzinę i znajomych wspomagam naturalnymi miksturami. Niemalże codziennie zaglądam do notatek z warsztatów i bogatych materiałów, które przesłała nam prowadząca. Jestem przekonana, że każda z moich koleżanek, która po mojej rekomendacji dotrze na kolejne warsztaty z Dorotą będzie mega zadowolona, zdrowsza i szczęśliwsza. No i każdemu polecam konsultację u Doroty!!! Iga do tej pory wspomina tę niesamowitą wizytę u pogodnej cioci.”
Paulina Sienczyło