W zgodzie ze sobą

Co to właściwie znaczy? Od dawna słyszałam, że to ważne. Żyć w zgodzie ze sobą. I zaraz potem uruchamiały się we mnie pytania:

  1. A jeśli innym się to nie spodoba?
  2. Czy poradzę sobie z odrzuceniem?
  3. Nie lubię agresji, a jeśli ją wzbudzę?
  4. Może lepiej być „grzeczną”?
  5. I czy nie „skrzywdzę” tym drugiego człowieka?

Dla mnie to były pytania ciężkiego kalibru i nieco wkręcające mnie w ogromne poczucie winy. „Bezpieczniejsze” więc było robienie tego, co innym pasowało i modlić się, żeby w miarę było to zgodne z moimi potrzebami. O sercu nawet wtedy już nie myślałam. A miało to wszystko jeden mianownik: „zakładałam z góry scenariusz” i ten scenariusz był często „czarny”.

Oczywiście, że nie wzięło się to znikąd. W miarę „dojrzewania” i odkrywania znaczenia słów płynących od Duszy podejmowałam próby mierzenia się z brakiem komfortu. Wybierałam inne ścieżki. Bo życie w zgodzie ze sobą, to dla mnie ciągłe wędrowanie. Próbowanie różnych smaków. Wybieranie innych ścieżek. Wyjście ze strefy komfortu. A przede wszystkim uważność na głos płynący z wnętrza.
Jakiej ciszy potrzeba, by go usłyszeć. Jakiego spojrzenia, by dojrzeć. Jakiej mądrości, żeby pojąć, że to właśnie ten głos?
I jakiej siły, która sprawi, że za nim pójdę? Czy byłam gotowa podjąć to wyzwanie?

Tak było wiele lat temu. Podjęłam wyzwanie i wiele się zadziało odkąd zaczęłam żyć w zgodzie ze sobą. Odkryłam odpowiedzi na pytania, które sobie stawiałam:

  1. Tak, wielu ludziom się to nie spodobało. Ci odeszli. Jednak w ich miejsce pojawili się inni. Wow. To było duże zaskoczenie i bardzo mnie cieszyło.
  2. Tak. Poradziła sobie z odrzuceniem. Dopiero wtedy, kiedy pokochałam siebie. No i nigdy nie jestem sama. Poczułam to dopiero w chwilach najtrudniejszych.
  3. Tak, wzbudzałam agresję. Jednak zrozumiałam, że nie ja to robię. A pod warstwą agresji kryje się w drugim człowieku głęboki smutek, a może nawet żal. I nie ma to ze mną nic wspólnego. Każdy ma swój wewnętrzny świat.
  4. Tak. Często dostawałam „głaski” za bycie „grzeczną”. Jednak cena, która płaciłam była zbyt wysoka. Cierpiało na tym nawet moje zdrowie.
  5. Tak. Drugi człowiek czasami wypominał mi „krzywdę”, bo czuł dyskomfort czy nawet ból, a może smutek, gniew czy złość. I nie wiedział jeszcze ten człowiek, że nie ma ze mną to nic wspólnego, że jestem tylko lustrem, w którym się przegląda.

Tak łatwo mi przychodziło mówienie: krzywdzisz mnie, to przez ciebie, dlaczego mi to robisz, jestem przez ciebie smutna … mogłabym dawać takich przykładów mnóstwo. Te słowa już nie pojawiają się od chwili, w której zrozumiałam, że nic co inni mówią czy robią nie dzieje się z mojego powodu. Te słowa przyszły do mnie z książką „Cztery umowy”. To też dzięki nim czuję się dzisiaj spokojniejsza, pełna ufności i żyje w zgodzie ze sobą.

I choć nie zawsze dostaję to czego chcę, a to czego potrzebuję (czytaj: ojej, naprawdę to?! Ja nie chcę!) 😉 to przyjmuję i mam w sobie zgodę właśnie na to.

A jakie są pozostałe umowy życia w zgodzie ze sobą? Znajdziesz wszystko w książce Dona Miguela Ruiza „Cztery umowy”.

Ta kropla, którą tutaj widzisz na zdjęciu, to … „życie w zgodzie ze sobą”. Wschód słońca, cisza płynąca z szumu fal i krzyku mew. Słońce, które zamknęłam na moment w kropli życia w zgodzie ze sobą.

Poniższe słowa pochodzą właśnie z tej książki:

„Bądź nieskazitelny w słowach.”
Mów spójnie. Mów tylko to, co myślisz. Unikaj używania słowa przeciwko sobie lub by plotkować o innych. Wykorzystaj moc Twoich słów tak, by prowadziły do prawdy i miłości.

„Nie bierz nic do siebie.”
Nic, co robią inni nie dzieje się z Twojego powodu. To co inni robią, bądź mówią, jest projekcją ich własnej rzeczywistości, ich własnego snu. Jeśli będziesz odporny na opinie i działania innych, nie staniesz się ofiarą niepotrzebnego cierpienia.

„Nie zakładaj nic z góry”
Znajdź odwagę, by zadawać pytania i wyrazić to, czego naprawdę pragniesz. Porozumiewaj się z innymi tak jasno, jak tylko potrafisz, aby uniknąć nieporozumień, smutku i rozczarowań. Stosując się tylko do tej jednej zasady, możesz całkowicie odmienić swoje życie.

„Rób wszystko najlepiej, jak potrafisz”

Twoje „najlepiej” będzie stale ulegać zmianie. Będzie inne, kiedy jesteś zdrowy i inne, gdy jesteś chory. W każdych okolicznościach po prostu rób wszystko najlepiej, jak potrafisz, a unikniesz samo osądzania się, potępiania i żalu.

Dnia życia w zgodzie ze sobą Ci życzę.

Udostępnij