Freshowe pogotowanie stawowe :) Część 3 „Rozwój”

Fot. Regeneruję stawy w słońcu i wspieram się energią  natury
Dzisiaj, na bloga, zapraszam gościa. Roberta Anuszkiewicza (zwanego Freshem), który o układzie kostno-stawowym wie prawie wszystko od strony praktycznej. Sam borykając się z chorobą stawów, postanowił z nią zawalczyć. Skutecznie. Dzisiaj pomaga innym poradzić sobie z bólem i dolegliwościami stawowymi.

Zapraszam na spotkanie z Robertem i posłuchanie, co ma do powiedzenia. Zaczynam nieco przewrotnie. Od ostatniej części Freshowego pogotowania stawowego. Według mnie właśnie od tego powinno się zacząć. Dodam, że to nie ostatnie spotkanie z terapeutą stawowym. Będzie o jedzeniu, suplementach i ziołach. Wszystko po kolei.

„Tak chadzała za mną ta trzecia część , oj chadzała…
Dużo się zmieniło w moim poglądzie, sporo eksperymentowałem, pracowałem z ludźmi, obserwowałem i doszedłem do kilku nowych wniosków:

  1. Po pierwsze należy robić to samo ale wolniej. Stawy krzyczą nie po to aby stanąć tylko po to, aby zwolnić. Można się przyzwyczaić, to nie jest trudna sztuka. Cieszymy się z wolniejszych czynności, chwil, ruchu. Zyskujemy przez to coś zupełnie nowego. Co? Sprawdź. Efekt będzie widoczny i sądzę że się Tobie spodoba. Sam spostrzegłem to, jak zwolniłem.
  2. Po drugie – małe porcje jedzenia, za to dobrej jakości. W 100g można zamknąć sporo dobra, np. mieszanka 3 olejów 3 przypraw 3 białek. Przykład: po pół łyżeczki olejów: czarnuszkowego, z nasion marchwi, do tego sezam + kurkuma, imbir, pieprz czarny + dorsz, śledź, tołpyga. To zestawienie jest idealnie dla stawów. A do tego dobre dla portfela. Nie najadanie się do syta to klucz do sukcesu.
  3. Po trzecie – cele i radość z życia. Stały i toksyczny schemat w życiu morduje Twoje stawy doprowadzając do ich patologii. A bycie nieszczęśliwym tylko potęguje proces degradacji. Niby nic nowego. A jednak często tkwimy w błędnym kole:
    • dom-praca-toksyna
    • lub dom-nuda-dom
    • albo dom-stres-praca-toksyna-stres…

Co w zamian?

  • dom-powietrze- z głowy wywalić na zewnątrz (np. pracę)
  • spacer-dobre myśli-kreowanie naszego ciepłego ja.

Jak dopada ból, to wyjść i gwarantuję, że po 10 minutach spokojnego chodu poprawi Ci się nastrój, który zniweluje ból do minimum (mowa o bólach codziennych, nie o takich które są z powodu stanu zapalnego).

  1. Po czwarte – realizm. Spisz na kartce, co naprawdę możesz zrobić dla siebie i jak opanować dyskomfort. Na przykład:
    1. iść na akupunkturę,
    2. odwiedzić fizjoterapeutę, porozmawiać z nim,
    3. znaleźć dobrego dietetyka,
    4. poszukać ludzi podobnych do Ciebie, borykających się z podobnymi problemami stawowymi,
    5. zrobić poranną gimnastykę (w miarę możliwości),
    6. pokochać siebie.
    7. Nie zatapiać się w ciemnościach. Ta choroba kocha niemoc, nie karm jej.
  2. Po piąte – obserwuj się. Odkryj sprawcę bólu. Obserwuj, kiedy dopadają bóle: pogoda, stres, jedzenie. To są wskazówki, co robisz nie tak, albo co Ci szkodzi. Wsłuchaj się w głos własnego ciała i wyłapuj.
  3. Po szóste – wyobraź sobie siebie, jako zdrowego. To sztuka największa, ale skuteczna.

Miłego dnia ze zdrowymi stawami.
Fresh 🙂

Udostępnij