Ziołowe fascynacje dzieci w Przedszkolu Kota Edwarda

Radość dziecka z odkrywania nowych smaków jest zaraźliwa. To smakuje, to nie smakuje. Tu uśmiech, tam łzy. Życie jest proste i mieści się w dwóch rączkach. Pierwszy raz prowadziłam zajęcia ziołowe dla 2 i 3 latków. Byłam bardzo przejęta. Dzieci też. I jak później zobaczyłam na zdjęciach to i Pani Dyrektor Ewa i Panie Opiekunki również 🙂

Zajęcia miały kilka odsłon. Po ustawieniu na stole suchych ziół na herbatę, zanim zdążyłam zareagować, już widziałam skrzywioną do płaczu buzię pełną kwiatków krwawnika. Odkrywca smaku minę miał nietęgą i zastanawiał się przez ulotną chwilkę: pluć? czy połykać? Pluł 🙂 Pani zabrała chłopca do łazienki, żeby wypłukać buzię, po czym malec dziarsko wrócił na miejsce gotowy do ziołowych eksperymentów.

Dzieci mieszały swoją pierwszą ziołową herbatkę. Do dzbanuszków sypały kwiatki czarnego bzu, krwawnika, lipy, lawendy i ziele macierzanki. „To pachnie. Lubie”, „Fe, niedobre” Komentarze przeplatały się z moimi słowami. Radość przesypywania i napełniania skrzyła się ze wszystkich oczek. Z obawy przed usypaniem zbyt mocnej herbaty musiałam okazać moc zdecydowania i porwać dzbanki do zalania wrzątkiem. Udało się odwrócić uwagę dzieci ziołami świeżymi.
Na stół wjechała bazylia, koperek, pietruszka, szczypiorek, majeranek i tymianek. W kierunku talerzyków wyciągnęły się małe rączki i rwały listki, ciekawe smaków i zapachów. Rozcierały zioła i wąchały. Tak, i ja też wąchałam 🙂

A potem zaczęła się frajda samodzielnego robienia kanapek z ziołami. Ho ho, to nie byle co, bo dopiero grupa Żyrafek uczyła się operować nożem, masłem i kromką chleba. A tu proszę. Wyszło wspaniale. Słyszałam tylko „jeszcze i jeszcze” 🙂
Kanapki zniknęły z brzuszkach i nadszedł czas na cebulki.
To dopiero była zabawa. Każde dziecko posadziło w ziemi swoją cebulkę i oznaczyło chorągiewką ze swoim imieniem. Oczywiście kochane Panie pomogły z pisaniem 🙂

Marzę o tym, by dzieciom zapadły te ziołowe doświadczenia w serce. I żeby sięgały w swoim życiu po to, co naturalne. Co rośnie blisko nas. I nam służy. Cieszę się z tego spotkania i dziękuję Pani Dyrektor Ewie za możliwość ziołowego spotkania z dziećmi.

Dorota Natura Życia

Udostępnij